Czy warto odkładać drobne kwoty?
Wydaje ci się, że miesięcznie nie dasz rady wykrzesać ze swojego budżetu stu czy dwustu złotych? Wystarczy obrać odpowiednią strategię, obiecać sobie systematyczność, a po kilku miesiącach, nie mówiąc o latach, cieszyć się można całkiem okazałą sumą.
Od czego zacząć?
Większość z nas zapytana czy jest w stanie miesięcznie odłożyć sumę rzędu 100-200 zł (mniej bądź więcej, wszystko zależy od możliwości domowego budżetu) stwierdzi, że jest to raczej nierealne. Inaczej sprawa wygląda jeśli założymy, że dziennie postaramy się zaoszczędzić kilka złotych. Jest to rozwiązanie dużo bardziej zachęcające. Należy podkreślić, że najczęściej bowiem na co dzień takie „kilka złotych” wymyka nam się przez palce. Bez namysłu kupujemy czasopismo czy kolejny, zupełnie niepotrzebny kosmetyk. Wbrew pozorom takie zakupy znacznie uszczuplają domowy budżet. Grunt to nauczyć się kontrolować te najmniejsze wydatki. Trzeba mieć na uwadze, że o ile, na chwilę obecną, pieniędzy wystarcza nam na życie „od pierwszego do pierwszego”, a nawet możemy pozwolić sobie na rozrywki i przyjemności od czasu do czasu, o tyle, jak to w życiu, w każdym momencie możemy znaleźć się w sytuacji, w której gotówka będzie nieodzowna. Awaria samochodu, choroba kogoś z rodziny, zepsuta lodówka czy pralka – w takich sytuacjach odłożone środki finansowe mogą znacznie ułatwić życie. Zaciąganie długów to bowiem najgorsze rozwiązanie. Oszczędności finansowe przyczynią się do spokojnego snu i dobrego samopoczucia.
Warto zacząć od sporządzenia szacunkowych, miesięcznych przychodów i wydatków. Świadomość związana z domowym budżetem znacznie ułatwi rozpoczęcie procesu oszczędzania. Do tego celu wystarczy zeszyt, długopis, dowolny arkusz kalkulacyjny bądź wybrany darmowy program komputerowy. Trzeba ustalić, ile wynoszą całkowite przychody w domostwie oraz ile przeznacza się na wydatki konieczne, takie jak opłaty za mieszkanie czy raty kredytu. Następnie dobrze jest oszacować, ile rodzina wydatkuje na jedzenie czy kosmetyki, czyli bieżące potrzeby. Zadbajmy, by to, co zostaje każdego miesiąca, nawet jeśli to niewielka kwota, trafiło do „skarbonki”.
Jak zwiększyć możliwości domowego budżetu?
Zdarza się, że bilans wynosi zero. Nic straconego! Wtedy warto po prostu podjąć próbę zmniejszenia rodzinnych wydatków. Może z czegoś da się zrezygnować? W końcu kilka złotych na dzień to wcale nie tak dużo – wystarczy kawałek dalej pozostawiać auto, by nie płacić za parking lub zabrać do pracy kawę w termosie i nie przepłacać za nią na stacji benzynowej czy w kawiarni. Świetnym rozwiązaniem będzie także ograniczenie, nawet nieznaczne, opłat stałych. Wystarczy gasić światło w pomieszczeniach, w których w danej chwili nikt nie przebywa, odłączać z prądu ładowarki, do której nie jest podłączone żadne urządzenie. Częste podróże samochodem dobrze jest zastąpić w miarę możliwości przejazdami komunikacją miejską czy rowerem. Warto przewertować oferty różnych sieci komórkowych – może trafimy na tańszą i równie atrakcyjną jak ta, z której obecnie korzystamy?
Jak odkładać?
Co wydaje się łatwiejsze? Zakup nowej kanapy od ręki czy odkładanie kilku złotych dziennie przez dwa lata? Czas upłynie tak czy siak, to od nas tylko zależy czy za kilka miesięcy, lat wciąż pozostawać będziemy bez finansowego zabezpieczenia czy może będziemy dysponować konkretną, odłożoną kwotą. 5 złotych pomnożone przez 30 dni daje 150 zł – w skali roku mamy więc możliwość odłożenia prawie 2000 zł! W ciągu roku czy dwóch lat jesteśmy więc w stanie kupić przyzwoity telewizor czy lodówkę. Rodzinne wakacje też da się zorganizować bez uszczuplania bieżących środków.
Obecnie banki proponują rozwiązania, które znacznie ułatwiają gromadzenie drobnych kwot pieniężnych. Po pierwsze, istnieje opcja stałego zlecenia. Wystarczy, że na naszym koncie ustalimy takowe w dowolnej wysokości, dzięki czemu raz na miesiąc z bieżącego konta na rachunek oszczędnościowy trafi określona suma. Ponadto można zlecić bankowi, by wraz z każdą transakcją z naszego konta odkładana była wskazana kwota. Jej wysokość na życzenie klienta może być także obliczana w odniesieniu do każdorazowej transakcji (procentowo). Na dodatek mamy możliwość odkładania tzw. „końcówek”. Każda wykonywana przez nas operacja będzie zaokrąglana (przykładowo do pełnej złotówki, 5 zł czy 15 zł), a suma, o jaką zaokrąglono automatycznie trafi na rachunek oszczędnościowy. Warto nadmienić, że oprocentowanie na rachunku oszczędnościowym powinno oscylować w granicach 1-2%. Ciekawą alternatywę dla rachunku oszczędnościowego stanowią fundusze inwestycyjne oraz ubezpieczenia inwestycyjne. Niezawodna będzie także klasyczna „skarbonka”.
Naszą skuteczność i efektywność w procesie oszczędzania z pewnością podniesie wyznaczenie celu. Jeśli zbieramy pieniądze na zakup określonego, wymarzonego sprzętu, wycieczki czy samochodu łatwiej jest się zmobilizować do obniżenia codziennych wydatków.