Akcje i obligacje

Akcje i obligacje

Będę inwestować! Tylko w co?

Do tej pory w wielu tekstach poruszaliśmy problem zbyt małych dochodów. Pisaliśmy o chwilówkach, metodach na obniżanie rat kredytu, czy o ubezpieczeniu na życie, mającemu zapewnić byt pozostałej w rozpaczy po nas rodzinie. Co jednak, jeśli nas te problemy nie dotyczą? Co jeśli zarabiamy tak dużo, że mamy wolne środki, które możemy zainwestować? W tym artykule zastanowimy się czy i jak warto inwestować nasze ciężko zarobione pieniądze.

Z łopatą do ogródka…

Udało nam się zaoszczędzić pewną kwotę pieniędzy. Świetnie, ale co dalej? Najlepiej byłoby ulokować pieniądze w jakimś bezpiecznym miejscu. Jeśli przerażają nas codzienne wiadomości telewizyjne, można zastanowić się nad sprawdzonym sposobem znanym już od wielu setek lat. Metoda nie jest może zbyt finezyjna, ale w miarę skuteczna. Wszystko, co trzeba zrobić to tylko wykopać głęboki dół, koniecznie tak, aby nikt go nie widział. Potem wystarczy potajemnie chować w nim odpowiednio zabezpieczone oszczędności i ponownie zakopać. Co bardziej kreatywni mogą postarać się też o mapę ukrycia naszego skarbu. Coś, co sprawdzało się przez tysiące lat powinno sprawdzić się też dziś. Niekoniecznie. Obecnie efektem naszej zabawy w piratów mogą być tylko odciski na rękach i straty finansowe. Korsarze ukrywali skrzynie ze skarbami, w których było złoto, klejnoty i inne kosztowności, a nie pieniądze w obecnej formie, które podlegają inflacji.
Inflacja to najogólniej mówiąc spadek wartości nabywczej pieniądza. Oznacza to, iż jeśli w 2016 roku za chleb zapłacimy 5 zł, to w 2018 możemy już kupić za niego tylko ¾ bochenka. Aby więc nie być stratnymi musimy znaleźć rozwiązanie, które będzie generowało dochód, co najmniej równy poziomowi inflacji w naszym kraju.

Akcje a obligacje

Pojęcie akcji i obligacji najczęściej w tekstach występuje razem. O obydwu mówi się tez „papiery wartościowe”. Niemniej jednak, między nimi występuje kolosalna różnica, która może mieć niebagatelny wpływ na nasz portfel.
Akcje, to papiery wartościowe, które czynią z nas w jakimś procencie współwłaścicielem podmiotu, którego akcje zakupiliśmy. Jako dumni właściciele zarabiamy wraz ze wzrostem wartości firmy albo tracimy wraz ze spadkiem wartości. Wypłacana jest nam, bowiem dywidenda, czyli adekwatna do ilości zakupionych akcji, część zysku spółki netto.  Generalnie obowiązuje tu znana z filmowych giełd zasada, kupuj akcje tanio a sprzedawaj drogo. Problem jednak w tym, że z racji dynamiki współczesnych rynków, ich złożonych konotacji, lokowanie swoich oszczędności a akcjach może okazać się ryzykownym rozwiązaniem. Dlatego też preferowane jest raczej bardziej doświadczonym osobom.
Inaczej rozwiązane są obligacje. Ten papier wartościowy jest niczym innym jak pożyczką udzielaną przez nas podmiotowi, który owe obligacje wypuścił na rynek. Podmiot ten zobowiązuje się do odkupu obligacji po określonym czasie, za określoną kwotę. W tym obszarze najbezpieczniejszymi są obligacje Skarbu Państwa.  Prawdopodobieństwo bankructwa podmiotu, jakim jest państwo, jest praktycznie zerowe. Niemniej jednak dochody płynące z odkupu tych obligacji nie należą do dużych, aczkolwiek skutecznie chronią nasze finanse przed inflacją.  Rozważając zakup obligacji emitowanych przez skarb państwa, warto zastanowić się czy rozsądniejszym rozwiązaniem nie okażą się lokaty bankowe. Ryzyko utraty środków w dużych bankach jest praktycznie tak samo niskie jak w przypadku obligacji skarbu państwa. Dzięki powołaniu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, nasze oszczędności do wysokości 100 000 euro na lokacie, będą nam wypłacane nawet w przypadku upadłości banku.  Do tego ilość podmiotów na rynku lokat zdecydowanie działa na korzyść klienta. Konkurencja sprawa, iż jeśli poświęcimy trochę czasu na poszukiwania, zapewne znajdziemy dobrze oprocentowaną lokatę, która w idealnych warunkach zapewni nam dodatkowe profity, tak jak np. ubezpieczenie grupowe. Podobną różnorodność oferują także konta oszczędnościowe. Oprocentowane wprawdzie słabiej niż wymieniona lokata, dają jednak większe możliwości odnośnie wpłat i wypłat ze środków finansowych.

Obligacje inwestycyjne, zysk proporcjonalny do ryzyka

Wróćmy jednak do obligacji. Jak pisałem wcześniej jednym z ich emiterów jest państwo. Dużo ciekawsze są jednak tak zwane obligacje korporacyjne. Obligacje te oferowane są przez podmioty takie jak przedsiębiorstwa i spółki akcyjne. Obligacje te cieszą się najwyższym na rynku oprocentowaniem, sięgającym niekiedy nawet piętnastu i więcej procent. Niestety, aby nie było zbyt „różowo” inwestowanie w obligacje korporacyjne wiąże się z największym możliwym ryzykiem wśród obligacji. Dzieje się tak, dlatego, iż w porównaniu do obligacji skarbowych czy komunalnych, podmioty prawne- emiterzy obligacji narażeni sią na ryzyko bankructwa. W rzeczywistości, więc obligacje oferujące nam oprocentowanie rzędu 17% mogą okazać się „łabędzim śpiewem” przedsiębiorstwa, które w taki sposób stara się pozyskać środki na wyjście z zapaści. Jeśli dzięki nam i nam podobnym, firmie uda wyjść na prostą czeka nas pokaźny zysk, jednak istnieje tez duże prawdopodobieństwo niewypłacalności takiego podmiotu i ogłoszenia upadłości.  W tej drugiej sytuacji też mamy wprawdzie spore szansę odzyskać zainwestowane pieniądze, ale może wiązać się to nawet z batalią sądową. W takiej sytuacji warto, więc przed rozpoczęciem inwestowania zaopatrzyć się w odpowiednią wiedzę teoretyczną, a także, jeśli to możliwe poprosić o pomoc praktyka.
W powyższym akapicie wspomniane zostało wysokie oprocentowanie obligacji korporacyjnych i jeden z podstawowych sposobów zarabiania na nich, czyli wykup ich przez podmiot, który wypuścił je na rynek. Nie jest to jednak jedyna możliwość zarobku. Obligacjami można, podobnie jak akcjami operować na rynku wtórnym, starając się je sprzedać po cenie wyższej niż udało nam się ją zakupić. Jednakże ten rynek, pomimo stałego rozwoju, jest znacznie mniej dynamiczny niż rynek akcji i nie zawsze można odnieść na nim duże korzyści.

 Mamo kup mi klocki LEGO

Na koniec chciałbym przedstawić jeszcze kilka „lżejszych” możliwości inwestowania w przyszłość. Nie będziemy tu pisać o ponadczasowym złocie, bowiem po aferze Ambergold większość Polaków ma z nim raczej negatywne skojarzenia.  Tym bardziej, że istnieją ciekawsze alternatywne metody inwestowania oszczędności. Do najciekawszych można zaliczyć wino, każdy wie, że stare dobre wino osiąga ogromne ceny na rynku. Jeśli więc dysponujemy dużymi zasobami gotówki możemy pokusić się o zakup kilku, kilkunastu butelek i przetrzymać je w naszej piwnicy. Im dłużej, tym lepiej, ale uwaga, miejsce do przechowywania wina musi spełniać określone warunki, aby trunek się nie popsuł. W przeciwnym razie, nasze pieniądze będziemy mogli wylać do ścieku.  Podobnie ma się sprawa z innymi alkoholami, w tym z whisky. Tu jednak też trzeba wykazać się odpowiednią wiedzą i zapleczem.
Można też zarabiać na zabawkach. Niewielu ludzi, gdy na ekrany kin wchodziły pierwsze Gwiezdne Wojny, wpadło na pomysł zakupu gadżetów z filmu i pozostawienia ich w stanie nienaruszonym. Teraz te przedmioty mają ogromną wagę kolekcjonerską i osiągają niebotyczne sumy.  Podobnie jest z „nieco” większymi zabytkowymi grami, konsolami, czy też dużymi zabytkowymi pojazdami. Zasada jest tutaj prosta im mniej czegoś na runku tym większy popyt na to.
Niestety trzeba tutaj wykazać się, jak wszędzie, określoną wiedzą i wyczuciem. Nie każda zabawka, gra, czy karta z piłkarzem osiągną za dwadzieścia, trzydzieści lat niebotyczne sumy.
Podobnie ma się sprawa z dziełami sztuki, ale tutaj ceny są już tak duże, że pozostają poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego.

Jak widać możliwości inwestowania naszych nadwyżek finansowych jest sporo. Cechują się one różną dochodowością, jak i stopniem ryzyka inwestycji. Dlatego zawsze warto rozeznać się dokładnie nim podejmiemy decyzje, aby później nie żałować.

 

Grzegorz Gasz

 

Może Ci się również spodoba